Wpisy archiwalne w kategorii

sakwy/bikepack

Dystans całkowity:2514.32 km (w terenie 466.50 km; 18.55%)
Czas w ruchu:158:15
Średnia prędkość:15.19 km/h
Maksymalna prędkość:55.60 km/h
Suma podjazdów:12363 m
Liczba aktywności:45
Średnio na aktywność:55.87 km i 3h 40m
Więcej statystyk
Dystans69.20 km Teren10.00 km Czas03:57
SprzętUnibike
Odra-Nysa 2016 St.Marienthal - Gorlitz - St.Marienthal
Kategoria sakwy/bikepack
Dzień przerwy postanawiamy wykorzystać na jazdę rowerem, tak dla odmiany. Lecimy do Gorlitz, zaliczamy krótkie zwiedzanie i wracamy okolicznymi szlakami, zaliczając wieżę widokową na szczycie Landeskrone, najwyższego wzniesienia w okolicy i jednocześnie wygasłego wulkanu. Bez sakw kilometry lecą jakoś szybciej.



Dystans94.00 km Czas05:25
SprzętUnibike
Odra-Nysa 2016 Biała Woda - St.Marienthal
Kategoria sakwy/bikepack
Najdłuższy przelot trasy. Na start objazd poligonu i przejazd przez miasteczka szlaku Odra-Nysa, gdzie rozpoczyna się świętowanie Himmelfahrt i długiego weekendu. Po raz pierwszy wszystkie bary przy trasie są otwarte, a większość z nich zapełniona do ostatniego miejsca przy stoliku. 



Prawie wszyscy świętujący poruszają się pieszo lub rowerem, więc na ściezkach robi się tłoczniej, za to jezdnie pustoszeję kompletnie. Jedziemy tak aż do Gorlitz, gdzie robimy postój na lody, podział ekipy po noclegach i znikamy dalej do bazy pod klasztorem.


Dystans25.58 km Czas02:06
SprzętUnibike
Odra-Nysa 2016 Mużaków - Biała Woda
Kategoria sakwy/bikepack
Dzień spod znaku przewodnika. Pogoda raczej nie sprzyja, ale i tak zaliczamy wycieczkę rowerową po Parku Mużakowskim, dwukrotnie przekraczając w trakcie zwiedzania granicę.



Z Mużakowa robimy szybki przelot gminną DDR do Białej Wody, d centrum komunikacji i ochrony przyrody „Am Schweren Berg“, gdzie zaliczamy kolejny punkt widokowy z kopalnią odkrywkową oraz elektrownią w tle oraz wykład o funkcjonowaniu kopalni odkrywkowej oraz rekultywacji terenów górniczych.



Dzień kończymy wizytą w rowerowym, gdzie udaje się kupić dętkę z prestą.
Dystans68.60 km Teren3.00 km Czas03:56 Podjazdy250 m
SprzętUnibike
Odra-Nysa 2016 Gubin - Mużaków
Kategoria sakwy/bikepack
Trzeciego dnia kończy się jazda wałami, a zaczynają Łużyce Górne i szlak Odra-Nysa zmienia kompletnie swój charakter. Trasa przenosi się na ścieżki pomiędzy miasteczkami, pojawiają się lasy i minimalne przewyższenia. Pojawiają się też napisy łużyckie, którym bliżej do języków słowiańskich niż niemieckiego.

W miejscowości Grießen podjeżdżamy do platformy widokowej, z której widać pracującą maszynerię kopalni odkrywkowej węgla brunatnego oraz elektrownię Jänschwalde. 



Między Zelz a Pusack trafiamy na łużycką wersję bacówki. Właściciel postanowił sprzedać wszystko i wynieść się w Bieszczady, ale że z Niemiec daleko, wylądował nad Nysą, gdzie wypasa owce i wytwarza sery. Swój przybytek otwiera dopiero pod koniec maja, ale po drobnych negocjacjach zrobił dla nas wyjątek.


Dystans31.75 km Czas02:53
SprzętUnibike
Odra-Nysa 2016 Neuzelle - Gubin
Kategoria sakwy/bikepack
Rano zaliczamy szybki spacer po bułki, zwiedzanie klasztoru i opuszczamy malownicze Neuzelle



aby raczej szybko dojechać do Gubina i rozpocząć kolejne zwiedzanie. Miasto małe, ale równie sympatyczne co Neuzelle. Zwiedzanie ogranicza się do zrobienia kółka w zasięgu wzroku, omawiając wszystkie mijane budynki po drodze.



Niestety czar pryska po przekroczeniu granicy. Polski Gubin wygląda jak po przejściu frontu. W obie strony. W oczy rzuca się socmoderna, która rozwałkowała zabytkowy układ ulic i nasrała miasto blokami jak leci. Wystarczy porównać zdjęcia satelitarne, aby szybko zrozumieć różnice w dogmatach urbanistycznych. Jako wisienka na torcie mamy mase kantorów i podupadających autohandli, pozostałości po czasach, gdy przy granicy kwitł kapitalizm. 
Dystans52.50 km Czas03:26 Podjazdy215 m
SprzętUnibike
Odra-Nysa 2016 Frankfurt - Neuzelle
Kategoria sakwy/bikepack
Szybki wyjazd z Frankfurtu, poczatkowo bocznymi drogami, dopiero 11km za miastem szlak wraca na wały. Miło, szybko, gładko i przyjemnie. 


Ta część szlaku przypadnie do gustu raczej osobom szukającym spokoju. Z jednej strony Odra, z drugiej mokradła i łąki, poza sezonem nawet rowerzystów za wielu nie spotkamy. Oznakowanie symboliczne, na większych rozjazdach. Na plus jednolitośc na terenie całych Niemiec: białe tło, zielone litery, ewentualny znak szlaku podpiety na dole. Przydałoby się to zacząć stosować i u nas.



W zakolu Odry, przed Eisenhüttenstadt. mijamy zamkniętą elektrownię Vogelsang. Obiekt miał zostać rozebrany, ale na szczęście zagnieździły się tam jakieś rzadkie okazy ptactwa i przetrwał w formie siedliska. Niewątpliwie jest to jedna z ciekawszych atrakcji górnego odcinka Odry.



Samo Eisenhüttenstadt posiada dwa oblicza. Nad rzeką znajdziemy starą zabudowę, ulokowaną na wzniesieniu przy rzece. Typowo niemieckie miasteczko, które można bezwiednie przejechać i nawet nie zauważyć zabudowań z oddali, gdzie mieści się niemiecki odpowiednik Nowej Huty. Socrealistyczna zabudowa i zakłady hutnicze na horyzoncie sprawiają wrażenie kompletnie oderwanych od okolicy. Całe założenie urbanistyczne zostało kompleksowo wyremontowane i jest jedną z głównych atrakcji turystycznych regionu.



Po zwiedzaniu wracamy na szlak, robiąc szybki przelot do Neuzelle - klasztornej perełki leżącej 2,5 km od rzeki. Zabudowanie opactwa cysterskiego, klasztorny browar, zabytkowe pensjonaty i hotele przyjazne rowerzystom. Zdecydowanie dobre miejsce na postój.


Dystans22.83 km Czas01:15
SprzętUnibike
Odra-Nysa 2016 Rzepin-Frankfurt
Kategoria sakwy/bikepack
Dojazd BGE do Rzepina. Niestety, wagon rowerowy okazał się zwykłym wagonem bezprzedziałowym, przez co musieliśmy wsiadać na dwa razy, przekładajac w Gdańsku Głównym rowery z jednego przedsionka do drugiego. W Poznaniu przybyły dwa rowery, na szczęście w miejsce poprzednich. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy na peronie pojawia się 8 kompletów z sakwami, zgodnie z zestawieniem miejsc z systemu IC.



Dalej wizyta w lokalnym sklepie motoryzacyjno-rowerowym, całkiem nieźle zaopatrzonym, gdzie dokupujemy koszyczki na bidon i trytki na zapas, po czym ostatecznie ruszamy do Frankfurtu. Po 1km Agata łapie flaka, pęka całe łącznie przy zaworze, nie ma szansy na podklejenie. Zapasowa dętka okazuje się mieć zawór samochodowy, tak jak moje. Ktoś musiał w sklepie dętki w pudełkach poprzekładać. Rowerowy zamknięty 20 minut wcześniej. Pozostaje liczyć na pomoc i ta nadjeżdża nadzwycaj szybko. Ładujemy szosową dętkę od napotkane kolarza, koło działa i zrobi jeszcze na niej 400km. 
O Frankfurcie nie ma specjalnie co pisać, miasto robi wrażenie mocno zapadłego, a najczęstszym widokiem jest Niemiec z flaszką na ławce. Odwiedzić, zapomnieć, jechać dalej.
Dystans64.70 km Teren35.00 km Czas00:04 Podjazdy552 m
Temp.28.0 °C SprzętCube
z Helu
Kategoria sakwy/bikepack
Powrót tą samą trasą, z delikatnymi tylko modyfikacjami. Najpierw zamiana ścieżki z Chałup na niebieski szlak za torami.



Zdecydowanie dobry pomysł. Góralem jedzie się bez problemu, z sakwami byłoby dużo gorzej. Dla chętnych jest jeszcze wariancik singlem przy torach. We Władysławowie wracamy na R10/Szlak Pierścienia Zatoki Puckiej i jedziemy trasą za Puck, gdzie szlaki rozdzielają się. W drodze powrotnej wybieramy PZP, będący nakładką na szlak pieszy Krawędzią Kępy Puckiej, oznaczony w terenie jako niebieski rowerowy. Fragment do Rzucewa jest zdecydowanie najciekawszym i najbardziej wymagającym fragmentem całej trasy. Wytyczony na krawędzi klifu, oferuje niesamowite widoki. Po drodze zaliczyć musimy dwa bardziej strome podjazdy/zjazdy, w kilku miejscach trzeba jechać blisko krawędzi klifu czy osuwiska. Zdecydowanie nie jest to odcinek przeznaczony dla sakwiarzy czy niedzielnych turystów.



Dalej po znakach Rzucewo - Mechelinki - Pogórze. W większości szlaki oznakowane są dobrze. Cały projekt tras rowerowych północnych Kaszub jest dosyć nowy, a więc można liczyć na punkty postojowe, tablice czy znaki kierunkowe. Niestety, jak w przypadku podobnych tras bywa, synchronizacja z nadleśnictwami czy PTTK bywa nie najlepsza i przed wyjazdem warto wyposażyć się w mapy lub sprawdzić strony dedykowane poszczególnym regionom.

Z Pogórza zjeżdżamy ulicami, zaliczając w trakcie gdyńską estakadę rowerową. Tytuł rowerowego bubla roku w pełni zasłużony. W okolicach stoczni przechodzimy na druga stronę torów i wracamy pod dom mieszanką szlaków TPK. Miło zaskakuje nas niebieski rowerowy, wyznaczony całkiem niedawno przy współpracy nadleśnictwa i miasta Gdynia. Szkoda, że inicjatywa nie objęła zasięgiem całego parku, tworząc jeden duży, spójny system. Trzy nowe gminy do kolekcji.
Dystans61.40 km Teren32.00 km Czas03:45 Podjazdy386 m
Temp.31.0 °C SprzętCube
na Hel
Wypad na lekko do Chałup. Po drodze zajazd do cegielni w Rzucewie, która została przerobiona na dom weselny. 



Nieliczne zakłady w regionie przetrwały w tak dobrym stanie, jeszcze mniejszej ilości udała się transformacja do nowej funkcji, która jest najlepszym zabezpieczeniem dalszego ich istnienia. Właścicielom należą się zasłużone gratulacje. Tym większe, że - jak głosi plotka - zakupili i wyremontowali kolejkę wąskotorową, bliźniaczo podobną do oryginalnej, zwożącej glinę z pobliskiego wyrobiska, jaka pracowała w cegielni jeszcze 30 lat temu.



Niestety, przygotowania do wieczornego wesela nie pozwoliły na dłuzsze zwiedzanie obiektu. Trzeba będzie tu powrócić w spokojniejszej części sezonu.
Dystans154.00 km Czas08:21
Temp.16.0 °C
EV10 Estonia Parnu-Tallin
Kategoria sakwy/bikepack
Szkoda było marnować cały dzień na autokar, więc oddałem sakwy i wróciłem do Tallina na lekko. Miało być 120km, ale wyszło troszku więcej, co przy terenowych kołach dało się we znaki.

Większość trasy wyglądała podobnie - puste, równe asfalty, drewniane domki i zadbane obejścia. Nie takim wcale rzadkim widokiem są przydomowe ziemianki, u nas dawno temu wyparte już przez lodówki.



Można spotkać też hybrydy budowlane, czerpiące z nowoczesnych materiałów i starszych rozwiązań



Całkiem często napotykamy koscioły i cerkwie wszelkiej maści. Drewniane, kamienne oraz kamienno-ceglane. Kocioł polityczno-kulturowy, jaki panował w Estonii przez większość jej istnienia, sprawił, że nie da się wyróżnić jednego, wiodącego stylu, więc prawie każdy obiekt jest w pewien sposób wyjątkowy.



Jednak najwięcej czasu przychodzi jechać po pustych drogach, gdzie częściej ptaki słychać niż dźwięk silników samochodowych. Polecam wszystkim ornitologom, ilość ptactwa, jaka przy tobie lata podczas jazdy, jest nieprawdopodobna.



I na koniec najlepsze - mapy. Spotkać je można na każdym kroku. Stoją przy większości szlaków, na parkingach i postojach, w miastach gminnych i powiatowych. Nawet bez własnej mapy ciężko się zgubić, a dokładność map bije większość dostępnych wersji papierowych i na urządzenia GPS.