Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2018
Dystans całkowity: | 150.58 km (w terenie 33.00 km; 21.92%) |
Czas w ruchu: | 09:35 |
Średnia prędkość: | 15.71 km/h |
Maksymalna prędkość: | 44.00 km/h |
Suma podjazdów: | 804 m |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 37.64 km i 2h 23m |
Więcej statystyk |
Dystans13.21 km Czas01:16
SprzętUnibike
Zalew + R10 D1
Pierwszy dzień pod znakiem TLK Rybak i najlepszego przedziału rowerowego w północnej Polsce. Wyładunek w Szczecinie, szybkie zwiedzanie z postojem na frytburgera i odjazd na nocleg.
Dystans2.50 km Czas00:08
SprzętUnibike
Dystans62.44 km Teren15.00 km Czas04:02
SprzętUnibike Uczestnicy
nadmorski piknik D2
Poranek zaczynamy wcześnie, ale śniadanie i pakowanie trwa dobre kilka godzin. No nie chce się człowiekowi pakować garażu w sakwy, pogoda zbyt rozpieszcza.
Szybkim przełajem podjeżdżamy do Nadola, zwiedzamy nabrzeże i uciekamy dawną linia kolejową w kierunku Trójmiasta.
Po krótkim zwiedzaniu Puszczy Darżlubskiej lądujemy w okolicach Redy i postanawiamy lecieć dalej na kołach w stronę Gdyni, dzięki czemu udaje się w końcu zaliczyć Rumię, białą plamę na mapie okolicznych gmin.
Szybkim przełajem podjeżdżamy do Nadola, zwiedzamy nabrzeże i uciekamy dawną linia kolejową w kierunku Trójmiasta.
Po krótkim zwiedzaniu Puszczy Darżlubskiej lądujemy w okolicach Redy i postanawiamy lecieć dalej na kołach w stronę Gdyni, dzięki czemu udaje się w końcu zaliczyć Rumię, białą plamę na mapie okolicznych gmin.
Dystans72.43 km Teren18.00 km Czas04:09 Podjazdy804 m
SprzętUnibike Uczestnicy
nadmorski piknik D1
Późniejszy wyjazd z racji późniejszego startu, spóźniona SKMka i spóźnienie na przesiadkę. Ostatecznie dojeżdżam zdrowo po czasie Rybakiem i ruszam w pogoni za chłopakami. Doganiam ich w Łebie, gdzie wsuwamy bardzo niezłą zupkę rybna i ruszamy w kierunku noclegu.
Mieliśmy po drodze popatrzeć na wodę, ale okoliczności temperaturowe oraz absolutny brak żywej duszy w zasięgu wzroku skłaniają do kontynuowania jazdy po piasku.
Krótko przed zmrokiem dobijamy na nocleg, instalujemy namiot z garażem i podpiwniczeniem i zabieramy się za biesiadę.
Mieliśmy po drodze popatrzeć na wodę, ale okoliczności temperaturowe oraz absolutny brak żywej duszy w zasięgu wzroku skłaniają do kontynuowania jazdy po piasku.
Krótko przed zmrokiem dobijamy na nocleg, instalujemy namiot z garażem i podpiwniczeniem i zabieramy się za biesiadę.