Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2011
Dystans całkowity: | 263.55 km (w terenie 83.00 km; 31.49%) |
Czas w ruchu: | 13:50 |
Średnia prędkość: | 19.05 km/h |
Maksymalna prędkość: | 57.30 km/h |
Suma podjazdów: | 1280 m |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 65.89 km i 3h 27m |
Więcej statystyk |
Kaszëbsczi Wałãga
Pierwsze podejście do maratonu na orientację, pierwsza setka w karierze.
Wychodząc z założenia, że punkty wagowe i taktyka czasowa są dla amatorów, pojechalismy na aferę. No może z jednym założeniem - robimy wszystkie PK w koljeności przeciwnej do ruchu wskazówek zegara. Już na drugim punkcie mapa z drożnią z lat 70 dała się we znaki i pogubilismy się totalnie tracąc lekko 1,5h. Efekt był taki, że po 7 PK odpuściliśmy zaliczanie dalszych, żeby przed zmrokiem do bazy dojechać. Znacznie pomógł napęd, który od początku skrzypiał jak zarzynany i pod górkę jechałem, jakby mi ktoś hamulce zacisnął, przez co wujek Jędrek musiał na mnie czekać po każdym podjeździe. Piasta i suport w najlepszym wypadkuk walifikują się do rozbiórki i smarowania.
Koniec końców zajęliśmy zaszczytne ostatnie miejsce, z wynikiem -68pkt. Ale wyniki są dla amatorów, my się cieszymy, że machnęliśmy całą pętelkę.
Wychodząc z założenia, że punkty wagowe i taktyka czasowa są dla amatorów, pojechalismy na aferę. No może z jednym założeniem - robimy wszystkie PK w koljeności przeciwnej do ruchu wskazówek zegara. Już na drugim punkcie mapa z drożnią z lat 70 dała się we znaki i pogubilismy się totalnie tracąc lekko 1,5h. Efekt był taki, że po 7 PK odpuściliśmy zaliczanie dalszych, żeby przed zmrokiem do bazy dojechać. Znacznie pomógł napęd, który od początku skrzypiał jak zarzynany i pod górkę jechałem, jakby mi ktoś hamulce zacisnął, przez co wujek Jędrek musiał na mnie czekać po każdym podjeździe. Piasta i suport w najlepszym wypadkuk walifikują się do rozbiórki i smarowania.
Koniec końców zajęliśmy zaszczytne ostatnie miejsce, z wynikiem -68pkt. Ale wyniki są dla amatorów, my się cieszymy, że machnęliśmy całą pętelkę.
Dystans69.58 km Teren18.00 km Czas03:02
Temp.4.0 °C
majówka 3 dzień - Mamry i Święcajty wokoło
4 stopnie na dworze były tak zachęcające, że ostatecznie pojechałem sam. Miało być do Mamerek, pooglądać śluzy i bunkry, ale jakoś wyszło więcej :)
Dwa razy leśnicy pokrzyżowali plany jazdy po lesie. Czerwony za Sztynortem jest nieprzejezdny, bo powstał rezerwat, czarny na trasie Ogonki-Harsz trzeba jechać z GPSem, bo wycięto drzewa z oznakowaniem i udało mi się zaliczyć klasyczny powrót do miejsca startu. Piasty i suport dają jasno znać, że przyda im się smarowanie. W nagrodę na zakończenie trasy niesamowity zachód słońca nad jeziorem Skarż Wielki.
Dwa razy leśnicy pokrzyżowali plany jazdy po lesie. Czerwony za Sztynortem jest nieprzejezdny, bo powstał rezerwat, czarny na trasie Ogonki-Harsz trzeba jechać z GPSem, bo wycięto drzewa z oznakowaniem i udało mi się zaliczyć klasyczny powrót do miejsca startu. Piasty i suport dają jasno znać, że przyda im się smarowanie. W nagrodę na zakończenie trasy niesamowity zachód słońca nad jeziorem Skarż Wielki.
Dystans58.96 km Teren10.00 km Czas03:21
Temp.4.0 °C
majówka 2 dzień - 4 jeziora wokoło
Dziś w trochę większym składzie zaliczamy trasę naokoło kolejnych giżyckich jezior - Kisajno, Dargin, Dobskie, Łabap. Najpierw szlakiem czerwonym na Mamrki, potem odbijamy na czarny. Trasa dłuższa, temperatura niższa, Niemców na rowerach na szlaku jak podczas Blietzkriegu. I piździ tak, że postój w Sztynorcie na grzańca był obowiązkowy.
Dystans34.01 km Teren5.00 km Czas02:00
Temp.9.0 °C
majówka 1 dzień - naokoło Niegocina
Na dobry początek majówki pochmurka rozgrzewka najkrótszym szlakiem "jeziornym" - naokoło Niegocina. Miała tędy iść trasa rowerowa finansowana z EU, ale ekolodzy zablokowali, pozostają asfalty.