Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2016
Dystans całkowity: | 91.41 km (w terenie 28.80 km; 31.51%) |
Czas w ruchu: | 06:03 |
Średnia prędkość: | 15.11 km/h |
Suma podjazdów: | 662 m |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 22.85 km i 1h 30m |
Więcej statystyk |
Dystans8.80 km Czas00:27
SprzętUnibike
Dystans53.10 km Teren28.30 km Czas04:03 Podjazdy662 m
SprzętCube
Szlak Wejherowski
Zimowy ambitny wypad szlakami TPK. Start rano SKMką do Wejherowa, gdzie ruszamy najpierw na szlak czerwony, zwany Szlakiem Wejherowski, później żółty, zwany Wzgórzami Trójmiasta. Początek zapowiada się obiecująco, twardo z cienką warstwą zmrożonego śniegu. Niestety, po wjeździe głębiej w las zaczynamy walczyć z topniejącym, nawianym na drogę śniegiem. W najlepszym wypadku, w gorszym, z błotnistymi koleinami i kałużami pozostałymi po przejażdżkach leśników.
Średnia prędkość spada nam do 7-8km/h, zaczyna mocno pizgać po nogach. Jednak SPDy swoje robią. Na szczęście udaje się przebić do cywilizacji i wracamy na szybszy szuter. Tak na 500m. Po czym znów wracamy do przebijania się przez śniegi.
Stajemy nad jeziorkiem, żeby rozpalić ognisko i przygotować sobie coś na ciepło. Chrustu znieśliśmy jak na pół dzika, zapowiada się obiecująco. Niestety zbytni pośpiech kończy się kupka żaru i zimną kiełbasą.
Po godzinnym postoju przemarznięci i trochę juz zmęczeni ruszamy dalej, ale ekipa opada z sił. Wchodzą skurcze i odcięcia. Dojeżdżamy do szosy, gdy zapada zmrok. Podejmujemy męską decyzję o taktycznym odwrocie i znikamy w kierunku Gdyni. W SKMce powraca krążenie w nogach, wychodzi za to blokada Reby. Zimno coś jej nie służy i chyba tłumik zablokowało. Dzień pełen atrakcji.
Średnia prędkość spada nam do 7-8km/h, zaczyna mocno pizgać po nogach. Jednak SPDy swoje robią. Na szczęście udaje się przebić do cywilizacji i wracamy na szybszy szuter. Tak na 500m. Po czym znów wracamy do przebijania się przez śniegi.
Stajemy nad jeziorkiem, żeby rozpalić ognisko i przygotować sobie coś na ciepło. Chrustu znieśliśmy jak na pół dzika, zapowiada się obiecująco. Niestety zbytni pośpiech kończy się kupka żaru i zimną kiełbasą.
Po godzinnym postoju przemarznięci i trochę juz zmęczeni ruszamy dalej, ale ekipa opada z sił. Wchodzą skurcze i odcięcia. Dojeżdżamy do szosy, gdy zapada zmrok. Podejmujemy męską decyzję o taktycznym odwrocie i znikamy w kierunku Gdyni. W SKMce powraca krążenie w nogach, wychodzi za to blokada Reby. Zimno coś jej nie służy i chyba tłumik zablokowało. Dzień pełen atrakcji.