Dystans16.00 km Teren1.00 km Czas00:41
Dystans18.00 km Teren0.50 km Czas00:40
rundka nad morze
popołudniowy wypad po sklepach, oddać rzeczy na wgarancji i zaopatrzyć się w nową pompkę
Dystans14.00 km Czas00:25
Temp.22.0 °C
Dystans9.50 km Czas00:30
Temp.21.0 °C
rozjeżdżenie 1
Pierwsza jazda testowa po upgrejdzie. Reba jeszcze liści nie wybiera, ale chodzi elegancko, Novateki budzą swym dźwiękiem respekt na ścieżce. Niestety 2 pancerze idą do wymiany, w piątek drugie podejście do regulacji napędu.
Dystans23.00 km Czas01:10
Temp.21.0 °C
treningów początek
Pierwszy popołudniowy trening przed Carpathią, przerwany stłuczką Agaty pod makiem i zjazdem na serwis kolana. Gdy Panthenol się wchłaniał ja wyjechałem nabić jeszcze kilka kilometów. Na nadmorskiej jak zwykle szum gum i hamowanie co 200m, bo rolkarz/pani z wózkiem/rodzinka itd. Ta DDR w sezonie to masakra. Niestety jak mijałe Tesoro, kolano dało znać, że dziś bez pętelki w Dolinie Świemirowskiej, więc nakręciłem kółko koło SKM Sopot Wyścigi i rura z powrotem tą samą drogą. Kolejny wyjazd sponsorował Srebrny Płomień Wujasajędrka
Dystans65.00 km Teren25.00 km Czas04:00
Temp.21.0 °C
lipcowy powrót na rower
Koniec ponad dwumiesięcznej przerwy. Dziś na wypróbowanie poszedł niebieski szlak w Dolinie Strzyży. Trasa przełajowo-przygodowa, jak wyszło w praniu, ale bardzo fajna. Za Matemblewem odkrylismy całkiem porządną mapę ze szlakami TPK. Takie konstrukcje zdecydowanie powinny stać przy każdym wjeździe !!

Przelot Wrzeszcz-Małkowo-Sopot-Wrzeszcz sponsorował Błękitny Płomień Wujasajędrka. Merida nadal leży rozebrana i czeka na ostatnie części. Możliwe, że już w weekend się doczeka.

Przelot Wrzeszcz-Małkowo-Sopot-Wrzeszcz sponsorował Błękitny Płomień Wujasajędrka. Merida nadal leży rozebrana i czeka na ostatnie części. Możliwe, że już w weekend się doczeka.
Dystans37.00 km Teren27.00 km Czas03:00 Podjazdy250 m
Temp.26.0 °C
Kaszëbsczi Wałãga
Pierwsze podejście do maratonu na orientację, pierwsza setka w karierze.
Wychodząc z założenia, że punkty wagowe i taktyka czasowa są dla amatorów, pojechalismy na aferę. No może z jednym założeniem - robimy wszystkie PK w koljeności przeciwnej do ruchu wskazówek zegara. Już na drugim punkcie mapa z drożnią z lat 70 dała się we znaki i pogubilismy się totalnie tracąc lekko 1,5h. Efekt był taki, że po 7 PK odpuściliśmy zaliczanie dalszych, żeby przed zmrokiem do bazy dojechać. Znacznie pomógł napęd, który od początku skrzypiał jak zarzynany i pod górkę jechałem, jakby mi ktoś hamulce zacisnął, przez co wujek Jędrek musiał na mnie czekać po każdym podjeździe. Piasta i suport w najlepszym wypadkuk walifikują się do rozbiórki i smarowania.
Koniec końców zajęliśmy zaszczytne ostatnie miejsce, z wynikiem -68pkt. Ale wyniki są dla amatorów, my się cieszymy, że machnęliśmy całą pętelkę.
Wychodząc z założenia, że punkty wagowe i taktyka czasowa są dla amatorów, pojechalismy na aferę. No może z jednym założeniem - robimy wszystkie PK w koljeności przeciwnej do ruchu wskazówek zegara. Już na drugim punkcie mapa z drożnią z lat 70 dała się we znaki i pogubilismy się totalnie tracąc lekko 1,5h. Efekt był taki, że po 7 PK odpuściliśmy zaliczanie dalszych, żeby przed zmrokiem do bazy dojechać. Znacznie pomógł napęd, który od początku skrzypiał jak zarzynany i pod górkę jechałem, jakby mi ktoś hamulce zacisnął, przez co wujek Jędrek musiał na mnie czekać po każdym podjeździe. Piasta i suport w najlepszym wypadkuk walifikują się do rozbiórki i smarowania.
Koniec końców zajęliśmy zaszczytne ostatnie miejsce, z wynikiem -68pkt. Ale wyniki są dla amatorów, my się cieszymy, że machnęliśmy całą pętelkę.
Dystans69.58 km Teren18.00 km Czas03:02
Temp.4.0 °C
majówka 3 dzień - Mamry i Święcajty wokoło
4 stopnie na dworze były tak zachęcające, że ostatecznie pojechałem sam. Miało być do Mamerek, pooglądać śluzy i bunkry, ale jakoś wyszło więcej :)
Dwa razy leśnicy pokrzyżowali plany jazdy po lesie. Czerwony za Sztynortem jest nieprzejezdny, bo powstał rezerwat, czarny na trasie Ogonki-Harsz trzeba jechać z GPSem, bo wycięto drzewa z oznakowaniem i udało mi się zaliczyć klasyczny powrót do miejsca startu. Piasty i suport dają jasno znać, że przyda im się smarowanie. W nagrodę na zakończenie trasy niesamowity zachód słońca nad jeziorem Skarż Wielki.
Dwa razy leśnicy pokrzyżowali plany jazdy po lesie. Czerwony za Sztynortem jest nieprzejezdny, bo powstał rezerwat, czarny na trasie Ogonki-Harsz trzeba jechać z GPSem, bo wycięto drzewa z oznakowaniem i udało mi się zaliczyć klasyczny powrót do miejsca startu. Piasty i suport dają jasno znać, że przyda im się smarowanie. W nagrodę na zakończenie trasy niesamowity zachód słońca nad jeziorem Skarż Wielki.
Dystans58.96 km Teren10.00 km Czas03:21
Temp.4.0 °C
majówka 2 dzień - 4 jeziora wokoło
Dziś w trochę większym składzie zaliczamy trasę naokoło kolejnych giżyckich jezior - Kisajno, Dargin, Dobskie, Łabap. Najpierw szlakiem czerwonym na Mamrki, potem odbijamy na czarny. Trasa dłuższa, temperatura niższa, Niemców na rowerach na szlaku jak podczas Blietzkriegu. I piździ tak, że postój w Sztynorcie na grzańca był obowiązkowy.
















