Wpisy archiwalne w kategorii
różne codzienne
Dystans całkowity: | 5779.94 km (w terenie 399.35 km; 6.91%) |
Czas w ruchu: | 351:35 |
Średnia prędkość: | 16.36 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.70 km/h |
Suma podjazdów: | 9367 m |
Maks. tętno maksymalne: | 174 (90 %) |
Liczba aktywności: | 398 |
Średnio na aktywność: | 14.52 km i 0h 53m |
Więcej statystyk |
Dystans8.93 km Czas00:32
Temp.1.5 °C SprzętEnik
światełka Bocialarka + Smart
Światełka do jazdy Subem w każdych warunkach w komplecie. Na przód Bocialarka 4.0 z 3 diodami Cree XP-G R4 w tincie 3C (5000K - neutralna barwa światła, bardzo fajnie sprawdza się w nocy na śniegu i w lesie), a na tył Smart Superflash RL318R.
Zdolność specjalna pierwszego nabytku to zamiana nocy w dzień (w trybie 100% mocy wyciaga 800 lumenów), drugiego - bonus +100 do widoczności nawet w bardzo słoneczny dzień, kiedy rowerzysta jedzie w cieniu, a kierowca pod słońce w okularach przeciwsłonecznych. Ponieważ wybrałem wersję Bocialarki bez strobo, możliwe że dojdzie w lato jakiś mały mrygacz na wieczorne jazdy, który będę mógł też przypiąć do Enika.
Bocialarka

Smart

Na żywo ten model Smarta wygląda strasznie topornie. Myślałem, że jest ze 2 razy większy od Authora Xyriusa, którego ostatnio od Agaty potajemnie przejąłem, ale jak przyłożyć obydwa, to są prawie identycznej wielkości. Wpadłem więc na pomysł, żeby trochę Smarta odpimpować i za pomocą flamastra olejnego uzyskać efekt podobny do Authora. Wyszło całkiem nie najgorzej.

Do tego nowe buty SPD Shimano M123, cieplejszy komplet getry + bluza i szpej na wieczorne wyjazdy Subem w las gotowy. Tylko roztopy za oknem nie zachęcają. Zdecydowanie lepiej się jeździło przy -7C.
Poza tym dopracyzpracy. Dziś nie tylko ja przyjechałem rowerem. Jest więc szansa, że w poniedziałek będa już 3 osoby. Na 6 łącznie. Wynik całkiem niezły.
Zdolność specjalna pierwszego nabytku to zamiana nocy w dzień (w trybie 100% mocy wyciaga 800 lumenów), drugiego - bonus +100 do widoczności nawet w bardzo słoneczny dzień, kiedy rowerzysta jedzie w cieniu, a kierowca pod słońce w okularach przeciwsłonecznych. Ponieważ wybrałem wersję Bocialarki bez strobo, możliwe że dojdzie w lato jakiś mały mrygacz na wieczorne jazdy, który będę mógł też przypiąć do Enika.
Bocialarka

Smart

Na żywo ten model Smarta wygląda strasznie topornie. Myślałem, że jest ze 2 razy większy od Authora Xyriusa, którego ostatnio od Agaty potajemnie przejąłem, ale jak przyłożyć obydwa, to są prawie identycznej wielkości. Wpadłem więc na pomysł, żeby trochę Smarta odpimpować i za pomocą flamastra olejnego uzyskać efekt podobny do Authora. Wyszło całkiem nie najgorzej.

Do tego nowe buty SPD Shimano M123, cieplejszy komplet getry + bluza i szpej na wieczorne wyjazdy Subem w las gotowy. Tylko roztopy za oknem nie zachęcają. Zdecydowanie lepiej się jeździło przy -7C.
Poza tym dopracyzpracy. Dziś nie tylko ja przyjechałem rowerem. Jest więc szansa, że w poniedziałek będa już 3 osoby. Na 6 łącznie. Wynik całkiem niezły.
Dystans11.37 km Czas00:33
Temp.-0.1 °C SprzętEnik
dorpacyzpracy + werbunek
standardowo z rana do pracy, po śniadanie w drodze
z ciekawszym wydarzeń - zwerbowany pierwszy rowerzysta, które od poniedziałku tez zacznie rowerem doejżdzać. patrzył, patrzył, kontemplował, w końcu się przełamał. efekt kuli śniegowej w Gdańsku widoczny gołym okiem. Za dwa lata będą korki na przejazdach jak teraz w lipcu.
i znów do sklepu wieczorem
z ciekawszym wydarzeń - zwerbowany pierwszy rowerzysta, które od poniedziałku tez zacznie rowerem doejżdzać. patrzył, patrzył, kontemplował, w końcu się przełamał. efekt kuli śniegowej w Gdańsku widoczny gołym okiem. Za dwa lata będą korki na przejazdach jak teraz w lipcu.
i znów do sklepu wieczorem
Dystans11.92 km Czas00:41
Temp.-1.5 °C SprzętEnik
dopracyzpracy
i po sklepach kilka kursów
Dystans16.13 km Teren8.50 km Czas01:04 Podjazdy223 m
Temp.-1.5 °C
Przebi-śnieg
Jeśli się ktoś zastanawia, czy jazda w kopnym, mokrym, świeżym sniegu jest dobrym pomysłem, odpowiadam, że niebardzo.
Ale dobre pomysły są dla amatorów. Jak rano pojawiła się nowa warstwa śniegu, nie było specjalnie co rozkminiać i wyjechałem pozałatwiać papierkowe sprawy rowerem. Po pierwszych metrach na mokrej jezdni i chodniu zasypanym tak, że piesi ledwo sie kolebali, zapał opadł, ale jak się wyjechało, to wracać po auto wstyd.
No więc Wrzeszcz, Morena, Kartuska, odpękałem co trzeba, wracając wpadłem do Bugi po tylną lampkę i został na deser powrót. Jako że dawno mnie w TPK nie było, to i niespecjalnie się zastanawiałem. Estakada w górę do Rakoczego i za Centralparkiem w las.
I tu beztroski zapał zweryfikowała rzeczywistość, dzięki czemu wyniosłem dwa doświadczenia.
1. Jazda po punktach charakterystycznych nie jest najlepszym pomysłem, gdy się dawno w danym terenie nie było i panuje inna pora roku. Jakieś nowe osiedle mnie kompletnie zmyliło i zamiast je minąć i polecieć lasem, krążyłem szukając szlaku i robiąc podjazdy po piasty w śniegu. Ostatecznie wyszło coś takiego :
żółta kreskowana - tak miałem pojechać, ciągła po lewej - tak wyszło

2. Technika hamowania w mokrym, głębszym sniegu (szczególnie w rynnach i koleinach) ma swoje niuanse i zanim je opanujemy, może skończyć się tak :

lub tak:

Na szczęście nauka w zimę mniej boli. Na nieszczęście całe ubranie mokre, jakbym spod prysznica wyszedł. A rower tak zasyfiony, że aż żał patrzeć, choć woda z piaskiem przeczyściła trochę napęd. Kaseta znów jest srebrna :)
Ale dobre pomysły są dla amatorów. Jak rano pojawiła się nowa warstwa śniegu, nie było specjalnie co rozkminiać i wyjechałem pozałatwiać papierkowe sprawy rowerem. Po pierwszych metrach na mokrej jezdni i chodniu zasypanym tak, że piesi ledwo sie kolebali, zapał opadł, ale jak się wyjechało, to wracać po auto wstyd.
No więc Wrzeszcz, Morena, Kartuska, odpękałem co trzeba, wracając wpadłem do Bugi po tylną lampkę i został na deser powrót. Jako że dawno mnie w TPK nie było, to i niespecjalnie się zastanawiałem. Estakada w górę do Rakoczego i za Centralparkiem w las.
I tu beztroski zapał zweryfikowała rzeczywistość, dzięki czemu wyniosłem dwa doświadczenia.
1. Jazda po punktach charakterystycznych nie jest najlepszym pomysłem, gdy się dawno w danym terenie nie było i panuje inna pora roku. Jakieś nowe osiedle mnie kompletnie zmyliło i zamiast je minąć i polecieć lasem, krążyłem szukając szlaku i robiąc podjazdy po piasty w śniegu. Ostatecznie wyszło coś takiego :
żółta kreskowana - tak miałem pojechać, ciągła po lewej - tak wyszło

2. Technika hamowania w mokrym, głębszym sniegu (szczególnie w rynnach i koleinach) ma swoje niuanse i zanim je opanujemy, może skończyć się tak :

lub tak:

Na szczęście nauka w zimę mniej boli. Na nieszczęście całe ubranie mokre, jakbym spod prysznica wyszedł. A rower tak zasyfiony, że aż żał patrzeć, choć woda z piaskiem przeczyściła trochę napęd. Kaseta znów jest srebrna :)
Dystans10.50 km Czas00:42
Temp.0.0 °C SprzętEnik
konferencja w Inkubatorze
0 na zewątrz, chlapa jak cholera, nawet błotniki i chlapacze mieszczucha nie wyrabiają. Żeby dotrzeć i wyglądać w mairę reprezentatywnie, jadę na palcach jakbym miał Heinego-Medinę i się zastanawiam, czy roweru w pracy nie zostawić i nie wracać do domu SKM.
Na szczęście przez dzień się wytopiło, co się miało stopić i spokojnie można było turlać się z powrotem.
Na szczęście przez dzień się wytopiło, co się miało stopić i spokojnie można było turlać się z powrotem.
Dystans11.50 km Czas00:36
Temp.-6.0 °C SprzętEnik
dopracyzpracy
ciągle pada. . . . .
Dystans18.26 km Teren12.00 km Czas01:23
Temp.-5.0 °C
runda po mieście, plaży i przełaje sniegiem
Kółko po mieście z Wujkiem Jędrzejem. Podjechaliśmy sobie pod Ergo zobaczyć manifestację przeciw ACTA, ale z przemarszu wyszło zbiorowisko bluzgających gimnazjalistów, więc podziękowaliśmy za współpracę i stwierdziliśmy, że wracaliśmy plażą. Z plaży odbiliśmy na Jana Pawła i DDRy nieodśnieżone też poczesaliśmy.
Miało być wspólne, ale zapomniałem o samowyzwalaczu, a potem padła bateria i nie było ripleja.

W drodze powrotnej ulotniłem trochę psi z komory negatywnej, dzięki czemu amor podniósł się ze 3cm. Niebo a ziemia, teraz można docisnąć, co korba dała. Slalom na ścieżce nigdy nie sprawiał tyle frajdy. Może dlatego, że wcześniej na niej lekko przymrożonej warstwy sniegu nie było.
Miało być wspólne, ale zapomniałem o samowyzwalaczu, a potem padła bateria i nie było ripleja.

W drodze powrotnej ulotniłem trochę psi z komory negatywnej, dzięki czemu amor podniósł się ze 3cm. Niebo a ziemia, teraz można docisnąć, co korba dała. Slalom na ścieżce nigdy nie sprawiał tyle frajdy. Może dlatego, że wcześniej na niej lekko przymrożonej warstwy sniegu nie było.
Dystans8.95 km Czas00:34
Temp.-9.0 °C SprzętEnik
Dystans2.90 km Czas00:14
Temp.-12.0 °C
po Wrzeszczu do biblioteki
szybki wypad po Wrzeszczu, żeby Meridkę przewietrzyć i zoabczyć jak Nobby Niki radzą sobie w śniegu. No więc radzą sobie całkiem nieźle. Tylko po miesiącu na mieszczuchu jakoś pozycja średnio na mtb pasuje.
Dystans8.95 km Czas00:38
Temp.-7.0 °C SprzętEnik
dopracyzpracy
W nocy popadało, ścieżki odsnieżone, na zewnątrz -7, które powoli zaczyna być temperaturą neutralną. Tylko mogliby jeszcze chodniki odsnieżać, bo niektóre fragmenty to slalom gigant, który na slickach jest mało przyjemny.
