Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2012
Dystans całkowity: | 286.28 km (w terenie 66.50 km; 23.23%) |
Czas w ruchu: | 18:22 |
Średnia prędkość: | 15.59 km/h |
Maksymalna prędkość: | 32.40 km/h |
Suma podjazdów: | 223 m |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 12.45 km i 0h 47m |
Więcej statystyk |
Dystans16.13 km Teren8.50 km Czas01:04 Podjazdy223 m
Temp.-1.5 °C
Przebi-śnieg
Jeśli się ktoś zastanawia, czy jazda w kopnym, mokrym, świeżym sniegu jest dobrym pomysłem, odpowiadam, że niebardzo.
Ale dobre pomysły są dla amatorów. Jak rano pojawiła się nowa warstwa śniegu, nie było specjalnie co rozkminiać i wyjechałem pozałatwiać papierkowe sprawy rowerem. Po pierwszych metrach na mokrej jezdni i chodniu zasypanym tak, że piesi ledwo sie kolebali, zapał opadł, ale jak się wyjechało, to wracać po auto wstyd.
No więc Wrzeszcz, Morena, Kartuska, odpękałem co trzeba, wracając wpadłem do Bugi po tylną lampkę i został na deser powrót. Jako że dawno mnie w TPK nie było, to i niespecjalnie się zastanawiałem. Estakada w górę do Rakoczego i za Centralparkiem w las.
I tu beztroski zapał zweryfikowała rzeczywistość, dzięki czemu wyniosłem dwa doświadczenia.
1. Jazda po punktach charakterystycznych nie jest najlepszym pomysłem, gdy się dawno w danym terenie nie było i panuje inna pora roku. Jakieś nowe osiedle mnie kompletnie zmyliło i zamiast je minąć i polecieć lasem, krążyłem szukając szlaku i robiąc podjazdy po piasty w śniegu. Ostatecznie wyszło coś takiego :
żółta kreskowana - tak miałem pojechać, ciągła po lewej - tak wyszło
2. Technika hamowania w mokrym, głębszym sniegu (szczególnie w rynnach i koleinach) ma swoje niuanse i zanim je opanujemy, może skończyć się tak :
lub tak:
Na szczęście nauka w zimę mniej boli. Na nieszczęście całe ubranie mokre, jakbym spod prysznica wyszedł. A rower tak zasyfiony, że aż żał patrzeć, choć woda z piaskiem przeczyściła trochę napęd. Kaseta znów jest srebrna :)
Ale dobre pomysły są dla amatorów. Jak rano pojawiła się nowa warstwa śniegu, nie było specjalnie co rozkminiać i wyjechałem pozałatwiać papierkowe sprawy rowerem. Po pierwszych metrach na mokrej jezdni i chodniu zasypanym tak, że piesi ledwo sie kolebali, zapał opadł, ale jak się wyjechało, to wracać po auto wstyd.
No więc Wrzeszcz, Morena, Kartuska, odpękałem co trzeba, wracając wpadłem do Bugi po tylną lampkę i został na deser powrót. Jako że dawno mnie w TPK nie było, to i niespecjalnie się zastanawiałem. Estakada w górę do Rakoczego i za Centralparkiem w las.
I tu beztroski zapał zweryfikowała rzeczywistość, dzięki czemu wyniosłem dwa doświadczenia.
1. Jazda po punktach charakterystycznych nie jest najlepszym pomysłem, gdy się dawno w danym terenie nie było i panuje inna pora roku. Jakieś nowe osiedle mnie kompletnie zmyliło i zamiast je minąć i polecieć lasem, krążyłem szukając szlaku i robiąc podjazdy po piasty w śniegu. Ostatecznie wyszło coś takiego :
żółta kreskowana - tak miałem pojechać, ciągła po lewej - tak wyszło
2. Technika hamowania w mokrym, głębszym sniegu (szczególnie w rynnach i koleinach) ma swoje niuanse i zanim je opanujemy, może skończyć się tak :
lub tak:
Na szczęście nauka w zimę mniej boli. Na nieszczęście całe ubranie mokre, jakbym spod prysznica wyszedł. A rower tak zasyfiony, że aż żał patrzeć, choć woda z piaskiem przeczyściła trochę napęd. Kaseta znów jest srebrna :)
Dystans10.50 km Czas00:42
Temp.0.0 °C SprzętEnik
konferencja w Inkubatorze
0 na zewątrz, chlapa jak cholera, nawet błotniki i chlapacze mieszczucha nie wyrabiają. Żeby dotrzeć i wyglądać w mairę reprezentatywnie, jadę na palcach jakbym miał Heinego-Medinę i się zastanawiam, czy roweru w pracy nie zostawić i nie wracać do domu SKM.
Na szczęście przez dzień się wytopiło, co się miało stopić i spokojnie można było turlać się z powrotem.
Na szczęście przez dzień się wytopiło, co się miało stopić i spokojnie można było turlać się z powrotem.
Dystans31.37 km Teren20.00 km Czas02:10
Temp.-7.0 °C
BajkOnDeBicz_Raz
Mieliśmy wystartować o 9:30 z Nowego Port, ale nie wyszło.
Mieliśmy przejechać cały trójmiejski odcinek plażowy i dotrzeć do skweru w Gdyni, ale nie wyszło.
Mieliśmy robić postaje na grzeńce z widokiem na zatokę, ale nie wyszło.
Ale i tak było zajebiśie
Start, plaża w Nowym Porcie
Jedziemy, w tle wejście do gdańskiego portu.
WujasJędrek na BrzeźnoKapp
JelitkowoKapp
Powrót śieżką i typowo gdański system remontowej teleportacji
Lodowa broda
Koniec plażowej pętli na molo w Brzeźnie
Mieliśmy przejechać cały trójmiejski odcinek plażowy i dotrzeć do skweru w Gdyni, ale nie wyszło.
Mieliśmy robić postaje na grzeńce z widokiem na zatokę, ale nie wyszło.
Ale i tak było zajebiśie
Start, plaża w Nowym Porcie
Jedziemy, w tle wejście do gdańskiego portu.
WujasJędrek na BrzeźnoKapp
JelitkowoKapp
Powrót śieżką i typowo gdański system remontowej teleportacji
Lodowa broda
Koniec plażowej pętli na molo w Brzeźnie
Dystans18.26 km Teren12.00 km Czas01:23
Temp.-5.0 °C
runda po mieście, plaży i przełaje sniegiem
Kółko po mieście z Wujkiem Jędrzejem. Podjechaliśmy sobie pod Ergo zobaczyć manifestację przeciw ACTA, ale z przemarszu wyszło zbiorowisko bluzgających gimnazjalistów, więc podziękowaliśmy za współpracę i stwierdziliśmy, że wracaliśmy plażą. Z plaży odbiliśmy na Jana Pawła i DDRy nieodśnieżone też poczesaliśmy.
Miało być wspólne, ale zapomniałem o samowyzwalaczu, a potem padła bateria i nie było ripleja.
W drodze powrotnej ulotniłem trochę psi z komory negatywnej, dzięki czemu amor podniósł się ze 3cm. Niebo a ziemia, teraz można docisnąć, co korba dała. Slalom na ścieżce nigdy nie sprawiał tyle frajdy. Może dlatego, że wcześniej na niej lekko przymrożonej warstwy sniegu nie było.
Miało być wspólne, ale zapomniałem o samowyzwalaczu, a potem padła bateria i nie było ripleja.
W drodze powrotnej ulotniłem trochę psi z komory negatywnej, dzięki czemu amor podniósł się ze 3cm. Niebo a ziemia, teraz można docisnąć, co korba dała. Slalom na ścieżce nigdy nie sprawiał tyle frajdy. Może dlatego, że wcześniej na niej lekko przymrożonej warstwy sniegu nie było.
Dystans11.50 km Czas00:36
Temp.-6.0 °C SprzętEnik
dopracyzpracy
ciągle pada. . . . .
Dystans2.90 km Czas00:14
Temp.-12.0 °C
po Wrzeszczu do biblioteki
szybki wypad po Wrzeszczu, żeby Meridkę przewietrzyć i zoabczyć jak Nobby Niki radzą sobie w śniegu. No więc radzą sobie całkiem nieźle. Tylko po miesiącu na mieszczuchu jakoś pozycja średnio na mtb pasuje.
Dystans8.95 km Czas00:34
Temp.-9.0 °C SprzętEnik
Dystans8.95 km Czas00:38
Temp.-7.0 °C SprzętEnik
dopracyzpracy
W nocy popadało, ścieżki odsnieżone, na zewnątrz -7, które powoli zaczyna być temperaturą neutralną. Tylko mogliby jeszcze chodniki odsnieżać, bo niektóre fragmenty to slalom gigant, który na slickach jest mało przyjemny.
Dystans9.90 km Czas00:33
Temp.-7.0 °C SprzętEnik
dopracyzpracy
Po dwóch dniach w samochodzie powrót do dwóch kółek. Dziś lajcik, -7C. Prawie się zgrzałem jadąc.
Po powrocie do domu pierwsza stówka stuknęła.
.
Po powrocie do domu pierwsza stówka stuknęła.
.
Dystans9.43 km Czas00:40
Temp.-13.0 °C SprzętEnik
dopracyzpracy
a wcześniej dosklepuzesklepu.
śnieg pada, a rowerzystów jakby więcej niz w tygodniu. turyści?
a kołą ze śniegiem to się toczą jak gąsienice w czołgu
śnieg pada, a rowerzystów jakby więcej niz w tygodniu. turyści?
a kołą ze śniegiem to się toczą jak gąsienice w czołgu