Wiosenny Tułacz
Pierwsze podejście do Tułacza i nocnych rajdów rowerowych jako takich. Pogoda ekstremalna - -1°C + wiatr + śnieg z deszczem. Zaczęło się od bardzo szybkiej konkluzji, że brak błotników w taką pogodę dobrym pomysłem nie jest. Potem już z górki - przy 2 PK kąpiel po kolana w bagnie, gdzieś przy 5PK przestało być już ciepło w nogi iręce, przy nieszczęsnym 10PK na bagnie, którego szukła połowa zespołów i nikt nie znalazł, mocno nas wychłodziło i dalsza jazda odbywała się pod znakiem walki z odmarzającymi stopami i rękoma. Żeby się rozgrzać na PK13 podeszłiśmy na azymut, z rowerami na plecach. Potem szybki przelot pod 14tkę i wyszło w praniu, że zgubiłem gdzieś kartę startową, więc wracamy do bazy.
Kierunek Szymbark, z krótki postojem około 4:00 na śniadanie
4:23 meta, potem krioprysznic, ciepły obiad i w kimę. Rano się okazało, że szczęśliwie kartę znaleźli jacyś dobrzy ludzie z tras pieszej i odnieśli do bazy, więc przynajmniej punktację będzie można sprawdzić. Poczekaliśmy jeszcze do rozdania nagród i do domu.
WujekJędrek i wóz techniczny
Trasa
Kierunek Szymbark, z krótki postojem około 4:00 na śniadanie
4:23 meta, potem krioprysznic, ciepły obiad i w kimę. Rano się okazało, że szczęśliwie kartę znaleźli jacyś dobrzy ludzie z tras pieszej i odnieśli do bazy, więc przynajmniej punktację będzie można sprawdzić. Poczekaliśmy jeszcze do rozdania nagród i do domu.
WujekJędrek i wóz techniczny
Trasa
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.